Niektóre podziękowania z archiwum bioenergoterapeutki. (dokumentacja lekarska w archiwum)


Cukrzyca

Od 25 lat choruję na cukrzycę. Jestem na insulinie. Cukrzyca zaatakowała mi oczy. Dostałam wylewu do oka prawego. Nie miałam ostrego obrazu. Po jednej wizycie u Pani Marii odzyskałem ostrość wzroku. Po kilku wizytach cukier mi się unormował, ciśnienie zostało unormowane, czuje się bardzo dobrze.
Serdecznie dziękuję
Basia ze Szczekocin

Wielowodzie

Historia nie dotyczy mnie ale osoby najbliższej. Ciąża przebiegała bez powikłań, dziecko rosło w sile i mama czuła się dobrze, do czasu siódmego miesiąca. Silne bóle spowodowały, że znajoma znalazła się w szpitalu na podtrzymaniu ciąży ( stwierdzono wielowodzie ), aż do końca ósmego miesiąca. Gdy sytuacja z dnia na dzień stawała się być coraz gorsza, zdecydowano o porodzie.

Przyszła na świat mała istotka- dziewczynka. Mama odetchnęła z ulgom, że wszystko dobrze się skończyło. Dzieciątko urodziło się słabe, nie chciało jeść i ciągle spało, zamiast przy piersi mamy spędzało swój czas w inkubatorze...mama traciła już nadzieję, że dziecko zacznie normalnie funkcjonować, do dnia dzisiejszego.

Zdecydowałam się pomóc znajomej i zadzwoniłam do Pani Marii Bogackiej opowiadając jej całą historię, i Pani Maria zdecydowała, że ze wszystkich sił poprzez przekazy pomoże- i tak się stało. Dziś mija ósma doba dzieciątka, które przez cały czas spało, nie jadło samodzielnie, karmione było sondom, przy ka żadnym jego wysiłku spadało tętno, lekarze nie do końca mogli stwierdzić co jest dziecku- podejrzewano wady genetyczne.

Po przekazach od Pani Marii, dzieciątko nabiera sił, czuje się coraz mocniejsza, a co najważniejsze potrafi trzymać swoją mamę za palec i patrzeć na nią- co kilka dni temu było nierealne. Rokowania są dobre.
B.Ł.

Ból kręgosłupa, pęknięcie podstawy czaszki

Na wstępie chciałbym gorąco podziękować Pani Marii Bogackiej za wyleczenie mnie i mojej zony z kilku schorzeń.
Pierwszy kontakt z Panią Marią odbył si ę bez mojej wiedzy. Odczuwałem wtedy straszny ból kręgosłupa w okolicy ledźwiowo- krzyżowej. Wtedy moja żona bez mojej wiedzy poszła do Pani Marii, która nie znając mnie wcześniej, na podstawie mojego zdjęcia bez żadnej pomyłki określiła co mi dolega i na jakie schorzenia cierpię. W pewnym momencie, nie wiedząc o niczym, poczułem ulgę bólu, który mi doskwierał i jakby ciepło schodzące z kręgosłupa poprzez lewą nogę do kostki. Byłem bardzo zdziwiony, gdyż wcześniej nigdy nie odczuwałem czegoś podobnego. Ból kręgosłupa prawie całkowicie ustąpił.

Po tym fakcie zacząłem regularnie 1-2 razy na miesiąc chodzić na terapię do Pani Marii. Do dzisiaj nie odczuwam ostrego bólu kręgosłupa, co wcześniej zdarzało się dość często. Poza kręgosłupem Pani Maria pomogła mi również opanować nadmierną nerwowość i wybuchowość. Spektakularnym dla mojej żony i dla mnie był fakt pomocy na odległość mojemu koledze, który po bardzo ciężkim wypadku samochodowym leżał w szpitalu i utrzymywany był w śpiączce farmakologicznej. Ze względu na pęknięcie podstawy czaszki i inne liczne obrażenia oraz utrzymującą się bardzo wysoką gorączkę ok. 40 stopni przez kilka dni lekarze nie dawali zbyt dużych szans na przeżycie.

Wtedy to razem z żoną zwróciliśmy się do Pani Marii o pomoc, która zareagowała natychmiastowo. Posiadając jedyne wysłane na jej telefon komórkowy zdjęcie kolegi, ze słowami „Mirek coś się stało...”. W pierwszym momencie byłem bardzo przerażony, że stało się najgorsze, ale nie. Okazało się, że w tym samym czasie, w każdym razie w przeciągu kilkunastu minut od przesłania zdjęcia do Pani Marii gorączka zaczęła spadać aż do ok. 38 stopni. Po dwóch dniach kolega został wybudzony ze śpiączki. W tym czasie Pani Maria wysyłała energię jeszcze kilka razy.

Drugi raz Pani Maria pomogła mojemu koledze, kiedy będąc u niego na odwiedzinach bardzo bolała go głowa, nie jadł nic od kilku dni i nie można było nawet z nim porozmawiać. Po wykonanym telefonie do Pani Marii po ok. 1 godzinie kolega poczuł się o wiele lepiej. Przestała go boleć głowa, mógł normalnie rozmawiać i nawet zjadł obiad. Rodzina kolegi była bardzo zaskoczona. Jeszcze raz dziękuje w imieniu mojej żony, mojego kolegi i swoim za bardzo dużą pomoc udzieloną nam przez Panią Marię.

Problem z kręgosłupem

Podziękowanie dla Pani Marii Bogackiej za uratowanie mnie od kalectwa.
Przez 5 lat żyłam z ciągle bolącym kręgosłupem oraz bólem najpierw prawej, później lewej nogi.
Nieprzespane noce, coraz większe trudności w chodzeniu i to pod opieką lekarza, który aplikował mi tylko silne środki przeciwbólowe. Wreszcie stopy obu nóg stały się jak niesprawne, że przy chodzeniu bezwładnie opadały. Znalazłam się w szpitalu. Tam po wykonaniu licznych badań stwierdzono:

  • Torbiele około korzeniowe w odcinku lędźwiowo - krzyżowym
  • Niedowład strzałkowy stóp
  • Choroba zwyrodnieniowa kręgosłupa

Okazało się, że tych schorzeń nie da się już wyleczyć. Jest zbyt późno. Zdarzyło się, zobaczyłam ulotkę z nazwiskiem Pani Marii Bogackiej. Jakiś wewnętrzny głos mówił mi, że powinnam się z Tą Panią skontaktować. Tak też się stało. Pani Maria usilnie nade mną pracowała. Najpierw zdjęłam stabilizatory, które otrzymałam w szpitalu.

Następnie zauważyłam, że dosyć lekko chodzę, a w nocy sypiam bez bólu. Obecnie bardzo rzadko biorę środki przeciwbólowe. Już kilka razy zaliczyłam sześciokilometrowe piesze marsze. To, że czuje się zupełnie innym człowiekiem zawdzięczam Pani Marii Bogackiej.
Życzę Pani Marii samych sukcesów w przywracaniu ludziom zdrowia, a tym samym radości życia.

Bóle kręgosłupa oraz ręki

Od wielu lat cierpiałem na dokuczliwe bóle kręgosłupa, bóle prawej ręki itp. Byłem w sanatorium (szpitalu też ), przyjąłem dużo leków, w tym masę bolesnych zastrzyków- i nic, żadnej poprawy- załamałem się. I dopiero gdy poznałem panią Marylkę Bogacką- bioenergoterapeutkę, już p kilku spotkaniach poczułem się lepiej, bóle lekko ustąpiły, dziś jest dużo lepiej. Choć nie do końca wierzyłem w takie leczenie, to muszę jednak przyznać stanowczo- pomogło. Od czasu do czasu spotykam się z panią Marylką, mimo to, że czuję się dość dobrze ( profilaktycznie ).

Wzmacnianie organizmu

Dziękuje Pani za pomoc w przekazywaniu mi energii o każdej porze dnia i nocy. Na miejscu i na odległość. Bo dzięki Pani ja jeszcze żyję i funkcjonuję. Pomimo, że jestem ciężko chora, a Pani pomoc stawia mnie na nogi.
Z poważaniem Elżbieta z Częstochowy

Szmery na sercu

20 maja 2002 roku urodziłam córeczkę. Po nie całej dobie okazało się, że ma szmery na sercu. Na drugi dzień po porodzie zabrano ja do Kielc w celu szczegółowych badań serca i układu pokarmowego. Po badaniach okazało się, że córeczka ma kilka wad serca m.in. ubytek nad serduszkiem i nierozwinięty do końca układ pokarmowy. Panią Maryle Bogacką poznałam jak Paulinka miała 3 miesiące. Od tego czasu regularnie zaczęłam chodzić na wizyty.

Jeździłam również na kontrolne badania do Kielc do kardiologa. Wyniki badań były coraz lepsze, mimo że Paulinka nie przyjmowała żadnych leków. Gdy skończyła rok pojechałam na drugie szczegółowe badania kardiologiczne i okazało się, że córeczka mimo tak wielu wad serca ( nie które były bardzo poważne) jest zupełnie zdrowa. Bardzo się cieszę, że miałam okazję poznać Panią Marylę i pragnę podziękować za nadzieję i wyleczenie mojej córki, za profesjonalizm i rady, za czas poświęcony nie tylko córce ale również synowi, mężowi i mnie. Obecnie nadal chodzimy na wizyty do Pani Maryli z całą rodziną gdyż nie tylko córce pomogła ale również nam. Wyleczyła nas z wielu różnych i dokuczliwych dolegliwości za co bardzo dziękujemy !
Z poważaniem
Ewa P.

Reumatyzm

Z Panią Marią miałam przyjemność zetknąć się mniej więcej rok temu. Od pewnego czasu cierpiałam na reumatyzm, okropny ból w kolanach znacznie ograniczał moja sprawność fizyczną. Mam 25 lat i uwielbiam wędrować po górach. Zaliczyłam Tatry, Karpaty, Pieniny, Alpy, a także Tien- szany. Choroba ta zmniejszyła moje potencjalne możliwości na zdobywanie kolejnych szczytów. Zdecydowałam się na wizytę u bioenergoterapeutki- cokolwiek wówczas dla mnie to słowo znaczyło najważniejsze aby mi pomogło.

Z Panią Marią wspólnie doszliśmy do przyczyn moich dolegliwości- a mianowicie sól. Używałam ją w nadmiarze, praktycznie do wszystkiego, powodowało to zatrzymanie mocznika w organizmie, a w rezultacie do wżerania się szczawianów w moje kości. Ograniczyłam sól, nacierałam miksturą kolana, piłam sok z cytryny i regularnie uczęszczałam na seanse do Pani Marii. Po miesiącu ból się zmniejszył, nadal stosuje zalecenia Pani Marii i z miesiąca na miesiąc jest coraz lepiej. Oczywiście tak jak i każda metoda lecznicza ta również wymaga cierpliwości i skrupulatności w stosowaniu. Spotkania z Panią Marią są bardzo miłe i relaksujące. Jest to osoba emanująca energią ( w dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu ), przepełniona optymizmem, z darem „zaszczepiania” go w innych. Jestem psychologiem i spotkania z Panią Marią traktuje również jako czas i miejsce na cenną wymianę doświadczeń także na tle zawodowym.
Z pozdrowieniami
MK

Szukasz kogoś specjalnego?

Od 2000 roku jestem w wykazie wybitnych
uzdrowicieli w Polsce

Skontaktuj się ze mną teraz

a