W moim życiu z bioenergoterapią spotkałam się w 2013 r., kiedy moja mama bardzo ciężko zachorowała, a medycyna akademicka bezradnie rozłożyła ręce. Wtedy właśnie dane mi było spotkać wspani9ałą osobę- Marię Bogacką- bioenergoterapeutkę z Częstochowy. To właśnie Ją wybrałam z grona innych uzdrowicieli. Nie wiem czy była to intuicja, przeznaczenie, a może impuls- w każdym razie moją uwagę przykuła jej peł a życzliwości twarz i ogromnie ciepłe spojrzenie. Maria posiada wyjątkowe zdolności uzdrawiające. Regeneruje organy, uspokaja chorą psychikę, usuwa komórki rakowe, le czy zwierzęta domowe, pomaga w składaniu złamanych kości. I w tym właśnie miejscu chciałam się podzielić moimi doświadczeniami, które niedawno były moim udziałem. Otóż wieczorem 02 lutego 2019 roku upadłam koło własnego domu. Było bardzo dużo lodu, więc mój upadek zakończył się złamaniem kości promieniowej. Silny ból oraz zniekształcona ręka świadczyły o poważnym uszkodzeniu lewej górnej kończyny. Pierwsza myśl jaka pojawiła się w mojej głowie była „jak najszybciej zadzwonić do Marii”. Tak też uczyniłam. Maria wysłała mi od razu energię, ręka zaczynała wracać do pierwotnego wyglądu. Przestała puchnąć i boleć. Pojechałam na SOR w celu prześwietlenia ręki. Gdy się okazało,że kość jest złamana, Maria znieczuliła mnie na czas nastawiania kości. Zrobiła to tak skutecznie, że nie odczuwałam żadnego bólu. Lekarze były w szoku. Mówili, że ludzie często mdleją podczas nastawiania, natomiast u mnie nie zauważyli żadnych przejawów bólu. Po repozycji okazało się, że opatrunek gipsowy nie będzie skuteczny, dlatego lekarze postanowili operacyjnie zespolić złamaną kość. I wtedy też z pomocą przyszła mi Maria. Wspierała mnie swoją energią przed zabiegiem i w czasie operacji. Narkozę zniosłam rewelacyjnie, nie miałam żadnych skutków ubocznych, zaczęłam po wybudzeniu normalnie funkcjonować. Nie odczuwałam też większego bólu. Pielęgniarka, która podała skalę opdczuw3alnego przeze mnie bólu stwierdziła stopień lekki. Powiedziała, że po takim zabiegu jest to niespotykane. Bardzo szybko też zeszły mi obrzęki, rana pooperacyjna bardzo pięknie się wygoiła i po 3 tygodniach mogłam rozpocząć ćwiczenia ręki- lekarz powiedział, że jest to bardzo szybki proces gojenia, bo z reguły ludzie rozpoczynają rehabilitację po 6 tygodniach. Maria posiada naprawdę prawdziwy dar uzdrawiania, a jest on możliwy dzięki bezinteresownej miłości, która Ją cechuje. W tym miejscu przytoczę słowa samej Marii, która powiedziała: „ Ja nie pomagam wykształconym, bogatym, biednym- ja pomagam ludziom”. Tak też czyni, pochyla się nad każdym, który potrzebuje Jej pomocy. To wspaniały człowiek o wielkim sercu.
Wdzięczna Maria.
Podziękowanie.Wstaję rano jakiś cięzki, głowa boli, świat się kręci. Połamane wszystkie kości. Znosa kapie, no i mdłości. kaszel dusi, wgardle drapie- tyle udręk w jednym czasie. nagle przyszła wróżka - Marysia miała na imię, która wielkim cudem zdrowego mnie uczyniła. Biegam, skaczę i gram w piłkę. Chcę jej bardzo podziękować. Całym sercem podarować,bukiet kwiatów w ręce jej. Niech nigdy nie będzie źle. Niech nam żyje 100 lat. Chcę jej dać kwaituszki tęczowe, aby miała gładkie życie i spokojną głowę.
Dziekuje
Gracjan
Podziękowanie dla Pani Marii!
Dziękuję bardzo za pomoc dla mojej siostry Agi! Tafiła ona na OJOM w stanie krytycznym z niewydolnością nerek i kwasicą całego organizmu (bardzo wysoki poziom mocznika). Reanimowało ją 3 lekarzy. Przetoka brzuszna po operacji nie nadawała się do dializ. Podłączono jej hemodializy szyjne. Zwróciłam się do Pani Marii o pomoc. Pani Maria przesyłała energię kilka razy na dobę. Bioenergoterapia sprawiła, iż stan zdrowia siostry poprawiał się. Z dnia na dzień odzyskała świadomość. Teraz jest coraz lepiej dzięki lekarzom i nieocenionej pomocy wspaniałej Pani Marii. Dziękuję za pomoc i wsparcie! Dobro powraca i oby powróciło do Pani ze zdwojoną siłą!
Wdzięczna Mariola D.
O Pani Marii Bogackiej przeczytałam w lutowym wydaniu miesięcznika NIEZNANY ŚWIAT. Jest to mój ulubiony miesięcznik czytany od lat. Ja sama mam ich blisko 76- i wiele przebytych chorób i operacji. Tzw- „wojenne dziecko”... Generalnie mam zaufanie do tzw. medycyny oficjalnej- aczkolwiek jako osoba uczulona na leki, przejechana przez życie pełne schorzeń- jestem ostrożna. Jakiś czas temu pojawił się na mojej szyi guz- wpierw wielkości migdała, ale wzrósł do wielkości jaja kurzego. Po prawej stronie z tyłu, w połowie szyi blisko kręgosłupa. Poszłam to zdiagnozować w procesie tzw. biopsji cienkoigłowej- i co- „cellulae neoplasmaticae”- komórki nowotworowe. Sugerowano, że toguz ślinianki. Dostałam skierowanie na operację- 1/2 roku czekania. Operacja na szyi? Blisko naczyń i nerwów zasilających mózg? A jak coś pójdzie nie tak? Nie nie. Boję się. I wtedy córka podała mi ten artykuł o wspaniałej uzdrowicielce- i już wiedziałam, że to jest to... Umówiłam się z P. Bogacką- skromny gabinet- ciepła, życzliwa, pełna pozytywnej energii osoba. Porozmawiałyśmy tak, jakbyśmy się znały od zawsze. Posłała mi energię- i guz się cofnął. Byłam kilkakrotnie- zawsze się zmniejszał po wizycie u Pani Marii- wracałam pełna sił, optymizmu i dobrej energii- wyciszona i radosna. To niesamowite!W czasie któregoś z seansów zobaczyłam nad jej głową promienistą aureolę- wspaniały widok! Czułam jej życzliwość i wsparcie. Jest pełna troski, uważnie słucha pacjenta. Wspaniała, utalentowana osoba! Polecam! Jestem szczęśliwa, że ją poznałam. A co wykazał tomograf? „Stan po wycięciu guza”. A przecież nikt go nie wyciął....
Wdzięczna Mariola D.
Pragnę z serca podziękować Pani Marii Bogackiej za pomoc w odzyskaniu zdrowia swojego mojej siostry oraz kota. Jestem osobą z bogatą „kartoteką medyczną”. Są to choroby układu kostnego, krążeniowego, odpornościowego, chora tarczyca, kręgosłup a także zaćma na lewym oku. Okulista kierował mnie na zabieg usunięcia zaćmy. Jakież było moje i lekarza zdziwienie, gdy po kilku seansach bioenergoterapeutycznych trzeba było odwołać operację! Obolały kręgosłup przestał dokuczać i poprawiła się odporność. Bardzo dziękuję Pani Mario za poświęcenie i za to, że zawsze miała Pani dla mnie czas i nie odmówiła nigdy w potrzebie!
Dziękuję bardzo za pomoc dla mojej siostry Agi! Tafiła ona na OJOM w stanie krytycznym z niewydolnością nerek i kwasicą całego organizmu (bardzo wysoki poziom mocznika). Reanimowało ją 3 lekarzy. Przetoka brzuszna po operacji nie nadawała się do dializ. Podłączono jej hemodializy szyjne. Zwróciłam się do Pani Marii o pomoc. Pani Maria przesyłała energię kilka razy na dobę. Bioenergoterapia sprawiła, iż stan zdrowia siostry poprawiał się. Z dnia na dzień odzyskała świadomość. Teraz jest coraz lepiej dzięki lekarzom i nieocenionej pomocy wspaniałej Pani Marii. Dziękuję za pomoc i wsparcie! Dobro powraca i oby powróciło do Pani ze zdwojoną siłą!
Wdzięczna Mariola D.
Od 2000 roku jestem w wykazie wybitnych
uzdrowicieli w Polsce
a